Przejdź do głównej zawartości

Usłyszeć

 "Kiedy zaczniemy słyszeć i czuć dzieci, to świat się zmieni." 

Eline Snel

 
 
 
zdjęcie jest autorstwa  Magdaleny Mitek-Zamęckiej
 
Najpierw słuchałam i słyszałam. Kiedy dzieci płakały starałam się zrozumieć o co chodzi? Czego potrzebują? O czym do mnie krzyczą? Za czym tęsknią? Może są głodne? Może im zimno? Nie. Chcą czuć, że jestem. 
Już dobrze. Jestem i będę zawsze. 
Potem długo słuchałam i nie słyszałam. Deklarowałam słuchanie, zrozumienie, ale przekonywałam, nakłaniałam do swoich rozwiązań, zaplanowanych, przemyślanych, przećwiczonych. Bo przecież wiem, bo swoje przeżyłam, bo inaczej będą kłopoty, bo tak jest najlepiej.....
A one mi ufały, wierzyły. Patrzyły na mnie wielkimi oczami, uśmiechały się i biegły tam gdzie chciałam. Mniej więcej.
Powoli jednak przeczuwały, że to jakaś ściema.
Bo niby ta nasza mama taka rozumiejąca, otwarta na nasze potrzeby, słyszy nas i widzi, ale zawsze robimy jak zaplanowała... 
Teraz chcę słuchać i słyszeć. Patrzeć i widzieć, Brać pod uwagę, ciekawić się zamiast kontrolować. Ufać.
Nie będę miała koncepcji, rozwiązań, sugestii i podpowiedzi. Nie chcę być suflerem w swej budce, wiecznie pilnującym ścieżki tekstu.
Chcę patrzeć jak wybierają, decydują, doświadczają rozczarowań, popełniają błędy i przeżywają zachwyty. Jak śmieją się i płaczą.
Chcę słyszeć i czuć.
I zawsze będę, na tyle blisko, aby ukoiły swój ból przy moim stole, jeśli tylko zechcą..
Chcę słuchać i słyszeć. Być i czuć.
M.J.F. dziękuję wam za zaufanie i za jego brak. Za dwie ważne lekcje. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szczęście, które przeszkadza

"Zadanie rodzica nie polega na tym, żeby chronić dziecko przed bólem i niewygodami immanentnymi dla naszego życia. Chodzi raczej o to, aby pokazać mu jak można sobie z nimi radzić, i być dla niego w tym względzie wzorem do naśladowania. " Jesper Juul    Ten sam autor zauważył, że rodzice często nadają szczęściu swojego dziecka bardzo wysoki priorytet, często wyższy niż własnemu. Sama jestem mamą i czuję, że wielokrotnie ten cytat dotyczy mnie. Bo który rodzic nie chce, aby jego dzieciak był szczęśliwy?   Pragniemy, aby nasze dzieci przeżywały swoje idealne życie. I to, w moim odczuciu,   jedna z największych i najczęstszych pułapek rodzicielstwa.   Dlaczego? Przecież warto marzyć, aby tak było. Aby dziecko było zdrowe, rozwijało się prawidłowo, miało przyjazne relacje z innymi ludźmi i cieszyło się każdym dniem. Nawet jeśli wiemy, że to nie możliwe. Że to utopia to i tak chcemy do niej dążyć. Tylko, że sytuacja się komplikuje, kiedy tak nie jest.  ...

Jak pomagam?

" Wszyscy mamy ten sam problem, który można określić następująco: kocham cię, ale jak mam postępować, żebyś i ty poczuł, że cię kocham? " Jesper Juul   Czasem w rodzinie trudno się dogadać. Od słowa do słowa, od kłótni do kłótni, niechęć i frustracja narasta i trudno ją zatrzymać.  Aby wyjść z takiego rodzinnego klinczu, można zwrócić się o pomoc do kogoś, kto pomoże nam się „poodkręcać”, odnaleźć.  Za zgodą mojej pacjentki chciałam się podzielić z wami historią naszej współpracy.  Pani J. skontaktowała się ze mną w lipcu. Była wtedy wraz z dziećmi, ośmioletnią córką i trzynastoletnim synem w Warszawie. Rodzina na stałe mieszka za granicą.  Pani J. na pierwszym spotkaniu opowiedziała mi o trudnościami w relacjach z synem. Pomiędzy mamą i synem było wiele napięć. Ich częste konflikty charakteryzowały się dużą impulsywnością. Najczęściej dotyczyły zwykłych, codziennych problemów: ilości czasu spędzonego przed komputerem, obowiązków domowych, kłótni z siostrą...

Jestem cudem do odkrycia

 "Małe dzieci- mały problem, duże dzieci - duży problem."                                                                               "mądrość" ludowa   Ileż razy słyszałam, że jestem problemem? Nie umiem policzyć. Nigdy wprost. Zawsze tak mimo chodem, gdzieś obok. "No wiesz, małe dzieci... , mały.......". Mina i rozłożone ręce mówiły wszystko.  Oczywiście, gdyby zapytać kogoś, kto kiedykolwiek tak powiedział (ze mną włącznie) czy sądzi, że dzieci są problem, zapewne by zaprzeczył. No co ty! Żartujesz? Przecież to nie dziecko jest problemem, tylko koło niego kręcą się problemy, problemiki, kłopotki. A to pupa się odparzy, a to ospa pojawi, ząb się wyrzyna, brakuje na skafander i noc znowu nieprzespana. Kiepska adaptacja w przedszkolu, kole...